top of page

Kenia i Zanzibar - 2003r.

Safari do Kenii i na Zanzibar w 2003r. ......

Najpierw małe wyjaśnienie: słowo „safari” oznacza w języku suahili po prostu „podróż”. Można więc powiedzieć, że ja np. codziennie odbywam swoje safari autobusem linii 501 z domu do siedziby mojej pracy.

Kenia leży na południe od Etiopii i po obu stronach równika. Jest krajem popularnym wśród turystów i „cywilizowanym”

...

 

Od razu na lotnisku usłyszałam powitanie „jambo (dżambo) Mama” i pomyślałam, że chyba jednak wyglądam na jakąś starszą mamuśkę! Okazało się, jednak, że oznacza to tylko: dzień dobry pani, i to mi poprawiło humor.

A więc jambo Kenia!

W Kenii życie toczyło się na afrykańskim luzie, „no problem” – żadnych problemów, czyli dewizą Afrykańczyków było „hakuna matata”. Innym popularnym słówkiem było „pole, pole”, co w wolnym tłumaczeniu oznaczało „spoko, spoko – wyluzuj”! W praktyce wyglądało to tak: pracownik miejscowego biura podróży stosując tę życiową zasadę, zobaczywszy kolejkę do swego stanowiska, spokojnym głosem oznajmił w międzynarodowym języku, że „komputer kaput” i zamknął laptop. Potem opuścił miejsce pracy.

Celem każdego, kto wyjeżdża do Kenii, są parki narodowe i podglądanie zamieszkujących w nich na wolności zwierząt.

...

Z drugiej strony, spacerując po „oazie” parku z Masajem, widziałam jak ten pan, ubrany na ludowo, za pasem nosił z tyłu przypięty telefon komórkowy. Dziwny to widok, takie połączenie nowoczesności z tradycją.

Noc spędzona w parku jest niesamowitym przeżyciem: odgłosy zwierząt, słuchanie opowieści miejscowych i iskrzący blask ognia.

W Kenii żyją liczne plemiona, z których najpopularniejsi są, oczywiście, Masajowie. To długonodzy, ubrani w czerwone szaty, wojownicy często podpierający się kijem lub… starą, dziurawą parasolką. Są obwieszeni koralikami i innymi naszyjnikami. Są piękni. Uważa się ich za wielką atrakcję turystyczną. Niektórzy w hotelach to tylko „malowani – przebierańcy”, cepeliowskiego pochodzenia, ale w buszu można spotkać i prawdziwych. Są wyniośli; nie pomogli nam, tylko patrzyli, jak nam samochód ugrzązł w błocie, a oni  tylko patrzyli i nic, zero reakcji i siła spokoju.

Zachowują swe tradycje, np. podstawą ich diety jest picie zwierzęcej krwi i mleka, panuje wśród nich wielożeństwo, mężczyźni nacinają rytualnie swoją skórę itd.

...

 

W czasie jednej z tras po Kenii na swej drodze spotkałam policjanta-strażnika parku Amboselli, który poprosił mnie na pamiątkę o swoje zdjęcie, które mu zrobiłam i oczywiście mu je wysłałam z Warszawy. W konsekwencji otrzymałam potem zaproszenie imienne do Kenii na jego ślub wraz z listą Ważnych Osób, jako zaproszonych gości. Nie skorzystałam, ale wysłałam młodej parze życzenia okolicznościowe na pocztówce z Paryża, akurat wtedy tam pojechałam na tydzień.

Przyroda Kenii to również rezerwaty, gdzie ingeruje człowiek – farmy krokodyli, parki węży, baobaby. Zwiedziłam kamieniołom koralowca Bamburi.

Na wysepce koralowej o nazwie Wasini można nurkować i podziwiać świat podwodny, koralowy las i nielegalnie zbierać piękne muszle. Oddałam się degustacji kraba, którego trzeba było potraktować tłuczkiem, aby dostać się do mięsa. Takie widowisko wprawiło siedzące obok dziecko w niesamowity płacz. Przestraszyło się, biedactwo!

Błyszcząca Góra, znana jako Kilimandżaro – to najwyższy szczyt Afryki i najwyższa wolno stojąca góra świata. Jest widoczna z daleka, ale jej szczyt można oglądać tylko czasem o poranku, bo cały czas jej czubek jest spowity chmurami powstałymi z parowania śniegu. Jest to podobno wulkan uśpiony miliony lat temu. Tak naprawdę leży w sąsiedniej Tanzanii.

...

 

Zanzibar słynie z najpiękniejszych plaż. Kamienne Miasto (stolica) ma charakter arabski: wąskie uliczki, koronkowe ozdoby elewacji, słynne ornamenty drzwi domów. Tam, w przeciwieństwie do miast Kenii, można było nocą włóczyć się i spędzać czas w kafejkach na dywanie, popijając herbatę.

Kiedyś na tej wyspie kwitł handel niewolnikami i do tej pory można zwiedzać pozostałości po tamtych czasach.

Przyjemnością była wyprawa do Parku Przypraw (Jozani na Zanzibarze). Czego tam nie było! To posmakować, tamto polizać, inne powąchać, skropić się wonnościami. Szkoda tylko, że poziom mojego języka angielskiego nie był wystarczający, aby wszystko zrozumieć, czasem dopiero po degustacji mogłam odgadnąć, z czym mam do czynienia.

...

Piękna jest Kenia, tylko dla mnie za dużo tam turystów!

 

bottom of page